Przejdź do treści Przejdź do menu

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację jej funkcji, a po uzyskaniu Twojej zgody, pliki cookies są przez nas wykorzystywane do dokonywania pomiarów i analiz korzystania ze strony internetowej. Strona wykorzystuje również pliki cookies podmiotów trzecich w celu korzystania z zewnętrznych narzędzi analitycznych.

Wykorzystywane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu internetowego. Dzięki tym plikom nasz serwis internetowy jest wyświetlany prawidłowo oraz możesz z niego korzystać w bezpieczny sposób. Te pliki cookies są zawsze aktywne, chyba że zmodyfikujesz ustawienia swojej przeglądarki internetowej, co jednak może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem serwisu internetowego.
Wykorzystywane w celu tworzenia statystyk i analizy ruchu w serwisie internetowym, co pomaga lepiej zrozumieć, w jaki sposób użytkownicy korzystają ze stron internetowych, co umożliwia ulepszenie struktury i zawartości serwisu internetowego (w tym zakresie wykorzystywane mogą być również pliki cookies podmiotów trzecich, tj. dostawców narzędzi wykorzystywanych w tym celu przez administratora). Te pliki wykorzystujemy, jeżeli wyrazisz na to zgodę.

Konkurs sejmowy

Nasi uczniowie - Maja Cybuch i Kuba Pach - biorą udział w rekrutacji do bieżącej, 28. sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży.
Organizatorem Sejmu Dzieci i Młodzieży od 1994 roku jest Kancelaria Sejmu. W gronie współorganizatorów są także: Ministerstwo Edukacji i Nauki, Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz Ośrodek Rozwoju Edukacji. W projekcie biorą udział dwuosobowe zespoły uczniów z całej Polski.
Temat tegorocznego konkursu brzmi następująco: "„Jakie ideały żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych przetrwały i odniosły zwycięstwo? Które z tych wartości są dla Ciebie ważne? Przedstaw na przykładzie wybranego bohatera lub bohaterki”.
Maja i Kuba przygotowali pracę, której bohaterką jest Maria "Myszka" Kowalska - uczestniczka Powstania Warszawskiego. Zapraszamy do zapoznania się z pracą naszych uczniów:

MARIA „MYSZKA” KOWALSKA:
skromna jak mysz, odważna niczym lew

Często myśląc o bohaterze narodowym, wyobrażamy sobie obraz dumnego generała lub dzielnego żołnierza. Historia wielokrotnie pokazała nam jednak, że nie tylko tacy ludzie mogą być wzorem pewnych cnót i wartości. Maria „Myszka” Kowalska – sanitariuszka z pułku „Baszta” nigdy nie nazwała siebie bohaterką, jednak w obliczu wszystkich jej działań podczas II WŚ, jest ona wspaniałym przykładem tego, jak człowiek może być odważny oraz dobry nawet w obliczu śmiertelnego zagrożenia, jakie niosło za sobą działalność w konspiracji, udział w Powstaniu Warszawskim oraz zesłanie do obozu koncentracyjnego KL Stutthof.

Historia rodziny Chytrowskich

Maria z domu Chytrowskich przyszła na świat 28 września 1925 roku w Warszawie jako szósta z kolei córka. Jej rodzice nie pochodzili jednak ze stolicy – matka Jadwiga Chytrowska urdodziła się w Brześciu w zaborze rosyjskim, w którym życia rodziny nie można było nazwać spokojnym, dziadek Marii został zesłany na Sybir niedługo po narodzinach swojej córki. Ojciec Marii – Wincenty Chytrowski pochodził zaś z Wysokiego Litewskiego, jego dzieje również nie były usłane różami – już w wieku 14 lat został on obarczony opieką nad młodszym rodzeństwem po śmierci jego matki. W młodości był on drogistą czyli pomocnikiem aptekarza. Wśród lokalnej społeczności cieszył się on dużym zaufaniem ze względu na swoje opanowanie oraz ogromną wiedzę medyczną.

Maria „Myszka” Kowalska – beztroskie dzieciństwo

Rodzina Marii osiedliła się w Warszawie w 1918 roku, wcześniej mieszkając w Charkowie. Po narodzinach córki zdecydowali się jednak na przeprowadzkę do Sulejówka. Mimo niestabilnej sytuacji finansowej w rodzinie, kobieta wspomina swój dom rodzinny jako miejsce, gdzie mogła zaznać spokoju oraz radości. Maria uważa, że to właśnie jej rodzice przekazali jej najważniejsze patriotyczne wartości. Zawsze powtarzali jej, że szacunek należy się wszystkim ludziom bez względu na ich pochodzenie, rasę lub wyznanie. Oprócz tego, zachęcali ją do przebaczania innym i niesienia pomocy bez względu na jej stosunek do danej osoby. Dziewczynka wychowywała się w towarzystwie swoich pięciu sióstr. Mimo dużych różnic wieku (między nią, a najstarszą córką Chytrowskich było aż 16 lat przepaści) darzyła ona swoje rodzeństwo szacunkiem oraz miłością. Wspomina, że uwielbiała ona spędzać czas ze swoimi siostrami bawiąc się w teatrzyki, śpiewając lub bawiąc się w drzewach. W dzieciństwie dziewczynka uwielbiała też rysowanie i gimnastykę. Rodzina pielęgnowała więzi sąsiedzkie oraz aktywnie uczestniczyła w życiu lokalnej społeczności. Mimo skromnego życia, na które musiała wystarczać jedna urzędnicza pensja, kobieta wspomina czasy młodości jako spokojne i beztroskie. Maria pamięta siebie z dzieciństwa jako cichą, nieśmiałą oraz nieco naiwną. Pamięta, że od samego początku cała jej rodzina mówiła na nią „Myszką”. Był to powód, dla którego Maria zdecydowała się oficjalnie przyjąć ten pseudonim składając przysięgę do Armii Krajowej w 1942 roku.



Życie na Mokotowie

Po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego w 1925 roku, rodzina Chytrowskich zdecydowała się na przeprowadzkę na warszawski Mokotów. Zamieszkała ona w kamienicy znajdującej się pod adresem Narbutta 38 – budynek szczęśliwie przetrwał wojnę i stoi na swoim miejscu aż do dziś. Po ukończeniu 6 klasy, Maria zdecydowała się pójść śladem jednej ze swoich sióstr i swoją ścieżkę edukacji kontynuowała w gimnazjum Anny Jakubowskiej przy Placu Trzech Krzyży. Zawsze uważała się za przeciętną uczennicę, jednak pilnie dążyła do edukowania się oraz zdobywania coraz szerszej wiedzy. Wybór szkoły nie był jedynym aspektem, w którym Maria zainspirowała się swoimi siostrami. Idąc za ich wzorem, zdecydowała się również przystąpić do harcerstwa – była zuchem w 67. drużynie z Danutą Terlecką na czele. Od zamieszkania w Warszawie większość swojego czasu rodzina spędzała w stolicy, Maria wspomina jednak jedną podróż nad Morze Bałtyckie ze swoim ojcem.

Rok 1939 – widmo II WŚ

Ojciec Marii działał w Ministerstwie Spraw Wojskowych. Dzięki temu rodzina już od jakiegoś czasu otrzymywała informacje o narastającym napięciu międzynarodowym oraz możliwym rozpoczęciu działań wojennych. Chytrowscy w związku nadciągającym niebezpieczeństwem postanowili umocnić swoje mieszkanie oraz zgromadzić zapasy. Nadejście wojny nastało jednak rodzinę niespodziewanie, podczas wakacyjnego pobytu w Sulejówku u ciotki. Już od 1 września 1939 dochodziły do niej niepokojące komunikaty ze stolicy, niespełna 14-letnia Maria wraz z siostrami starały się jednak prowadzić spokojne życie jak dotychczas. Kobieta wspomina nawet rozegranie meczu towarzyskiego w siatkówkę z Niemcami.

Rodzina po kilku tygodniach postanowiła wrócić jednak na Mokotów, by w trudnym czasie być u siebie w domu. Właściwie od powrotu do stolicy Chytrowscy starali się wspierać działania konspiracyjne. Przynależność ojca Marii do Ministerstwa Spraw Wojskowych wiązała się z częstymi przeszukaniami mieszkania przez hitlerowców. Nastolatka za każdym razem zachowywała jednak zimną krew, nie narażając się na podejrzenia.

W 1942 roku Maria z siostrami złożyły przysięgę do Armii Krajowej. Tuż po przystąpieniu w jej szeregi została przydzielona do kursu dla sanitariuszek w Szpitalu Ducha Świętego, w którym asystowała przy operacjach oraz dawała zastrzyki. Brała również praktyki w Instytucie Fermentacji i Bakteriologii. Były to działania bardzo ryzykowne i wymagające jak na 17-latkę. Mimo wszystkich stresujących przeżyć, Maria starała się utrzymywać kontakty towarzyskie i zachować zimną krew w obliczu wojny.

Moment zrywu – Powstanie Warszawskie

Maria oraz jej siostry dzięki swojej działalności w Armii Krajowej doskonale wiedziały o zbliżającym się powstaniu. Pomagały w przygotowaniach do niego, między innymi biorąc udział w spotkaniach konspiracyjnych młodzieży. W dniu powstania dziewczyny były pełne nadziei i gotowe do walki. Po rozpoczęciu powstania, Maria nadal pełniła obowiązki sanitariuszki – sprawowała pieczę nad rannymi i pomagała w operacjach. Niestety wielokrotnie była również świadkiem śmierci uczestników zrywu, często były to osoby w podobnym do niej wieku. Dziewczyna robiła jednak wszystko, by jak najbardziej pomagać rodakom. Szczęśliwie sama nigdy nie doznała poważnych ran.

Mijały tygodnie trudnych i zaciętych walk, niestety wraz z utrzymującą się nadzieją oraz chęcią walki, młodzież zaczynała zdawać sobie sprawę z coraz trudniejszej sytuacji oraz zbliżającej się kapitulacji Mokotowa. Maria podjęła próbę przedostania się do Śródmieścia, by móc nadal pomagać walczącym, jednak okazała się ona bezskuteczna i finalnie musiała pozostać w swojej dzielnicy.

27 września 1944 roku kapitulacja Mokotowa staje się faktem, a Maria wraz z jej koleżankami z Powstania zostają przetransportowane do Fortów Mokotowskich, a następnie do obozu przejściowego w Pruszkowie. W międzyczasie otrzymują one informacje o przyznaniu im statusu jeńców wojennych, co w przyszłości okaże się dla nich kluczowym aspektem w walce o swoje prawa. Na drugi Maria w grupie 40 kobiet zostaje przetransportowana do obozu KL Stutthof – najstarszego i najdłużej działającego obozu koncentracyjnego na terytorium Polski.

KL Stutthof – piekło na Ziemi

Transport do obozu okazał się dla kobiet traumatycznym przeżyciem, spędziły one kilkanaście godzin w wagonie bydlęcym w prawie całkowitej ciemności. Miały one podczas swojej podróży tylko jedną przerwę, podczas której mogły zaczerpnąć świeżego powietrza. W grupie 40 kobiet znajdujących się w transporcie znajdowały się powstanki w większości z Mokotowa. Przydzielono również do nich jedną osobę z Polskiej Armii Ludowej, Berlinga oraz Rosjankę. Kobiety działały solidarnie starając się zataić narodowość ostatniej z przedstawionych dziewczyn, by nie narażać jej na gniew Niemców. Wykazały się one ogromną solidarnością oraz dobrocią, mimo różnic narodowościowych. Znalazły się one w sytuacji, gdy zanikały wszelkie granice, liczyło się dla nich wyłącznie człowieczeństwo drugiej osoby.
Po dotarciu do obozu, kobiety zwróciły dużą uwagę innych więźniów. Przybywając do tego miejsca w powstańczych mundurach z symbolami narodowymi, wzbudziły w nich nadzieję na wolną, niepodległą ojczyznę oraz pierwiastek bohaterstwa i waleczności. W tamtej społeczności otrzymały one miano „kobiet pistoletów”.

Początkowo kobiety zostały umieszczone w odizolowanym od reszty obozu baraku, z którego wychodziły jedynie raz dziennie, podczas porannej toalety. Starały się one narzucić sobie rytm dnia, aby w kryzysowej sytuacji nie popaść w szaleństwo. Uczyły się wzajemnie języków, śpiewały pieśni patriotyczne lub nawet próbowały wywoływać duchy. Sympatia, którą zaskarbiły sobie wśród innych więźniów sprawiła, że co jakiś czas przemycano im odzież, pożywienie lub papierosy.

Po długim czasie kobiety postanowiły jednak podjąć ryzykowny krok i złożyć natychmiastowe żądanie przeniesienia ich do obozu jenieckiego – zgodnie z ich statusem. Początkowo zostały one wyśmiane przez komendanta obozu, jednak finalnie mogły one wypełnić wniosek, który miał w późniejszym czasie został dostarczony do Berlina, gdzie wyższa władza miała zadecydować o ich dalszym losie. Na drugi dzień zdecydowano o włączeniu kobiet do regularnego życia obozowego i przeniesieniu ich z odizolowanego baraku. Warunki panujące w obozie wspominane są przez Marię jako upokarzające i wyzbywające człowieka z wszelkiej godności. Wspomina, że dochodziło w nim do bójek, a w skrajnych przypadkach do aktów kanibalizmu. Mimo finalnego zlekceważenia żądań kobiet, dostały one pewne przywileje, pozwolono im zachować swoje obuwie oraz włosy, które w późniejszym czasie i tak ścięły samodzielnie, by uniknąć gromadzenia się na nich wszy. Maria została przydzielona do pracy przy obieraniu ziemniaków. Wspomina ją jako mękę, często musiała ona wykonywać zadanie nawet do 15 godzin dziennie bez możliwości przerwy. „Kobiety pistolety” wzbudzały pewien rodzaj zazdrości wśród innych więźniarek przebywających w obozie dłużej, przez co wielokrotnie dochodziło między nimi do sprzeczek.

Marsz śmierci – ewakuacja obozu

W 1945 roku Armia Czerwona zbliżała się do obozu KL Stutthof coraz bardziej. 25 stycznia Niemcy zdecydowali się na wyprowadzenie więźniów w kierunku zachodnim rozpoczynając marsz śmierci, podczas którego wielu więźniów nie miało najmniejszych szans na przeżycie. W trakcie wielotygodniowej podróży wielu więźniów konało w drodze, ci którzy nie byli w stanie iść dalej często byli wykańczani przez Niemców. Maria wspomina, że posiadanie przez nią obuwia prawdopodobnie uchroniło ją od podobnego losu.

13 lutego 1945 roku marsz śmierci dotarł do Łebna – kaszubskiej miejscowości, w której miał on spędzić noc. Zdecydowano się na ulokowanie więźniów w lokalnym kościele. Maria wraz ze swoją przyjaciółką Dorotą znalazły miejsce za dzwonnicą. Zdecydowały się one na kolejny odważny krok. Po wielotygodniowej wędrówce czuły ogromne wycieńczenie i postanowiły ukryć się w kościele, nie kontynuując marszu. Naraziły przez to swoje życia, jednak szczęśliwie nie zostały one wykryte przez Niemców, a już parę godzin później z pomocą przybyły im dwie Kaszubki poinformowane przez innych więźniów o losie kobiet.

Maria odnalazła schronienie w domu w Zęblewie, jego mieszkańcy zapewnili jej wsparcie oraz pożywienie. Po dwóch miesiącach spędzonych tam, wraz z Danutą zdecydowały się na powrót do stolicy – rozpoczęły swoją podróż w Kartuzach, z których udało im się kontynuować podróż pociągiem do Warszawy.

Dzieje Marii po wojnie

Maria po przybyciu do stolicy odnalazła swoją rodzinę. Brała aktywny udział w odgruzowywaniu Warszawy, a następnie zamieszkała wraz z matką w Wesołej. W późniejszym czasie znalazła ona pracę przy stemplowaniu biletów kolejowych oraz ukończyła szkołę chemiczną.
W 1951 wyszła za mąż za Mariana Kowalskiego, z którym doczekała się syna. Większość jej sióstr wyjechało z Warszawy.

Szacuje się, że w obozie KL Stutthof w ciągu całej jego działalności zginęło ponad 65 tysięcy ludzi. Maria uważa, że pamięć o tym obozie powinna być jak najbardziej rozpowszechniana jako przestroga dla przyszłych pokoleń. Już od lat 70' aktywnie uczestniczy ona w uroczystościach upamiętniających Powstanie Warszawskie oraz wyzwolenie obozu. W 2017 roku odbyła ona nawet spotkanie z księżną Kate i księciem Williamem.

Bibliografia:

https://warhist.pl/artykul/marsz-smierci-z-obozu-koncentracyjnego-kl-stutthof/
“Kobiety pistolety. Maria Kowalska w rozmowie z Wiktorem Krajewskim” Wiktor Krajewski wyd. Prószczyński Media Sp. z o.o., Warszawa 2022
“Kaszëbë” Tomasz Słomczyński – wyd. Czarne sp. z o.o. Wołowiec 2021
https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/maria-kowalska,347.html
https://kobieta.wp.pl/kate-i-william-spotkaja-sie-z-uczestniczka-powstania-warszawskiego-maria-przezyla-oboz-koncentracyjny-6144440294811265a